czwartek, 12 czerwca 2014

Latarnia morska...

Wczoraj na centrum w sklepie z 1000rzeczy znalazłam drewnianą latarnię morską :)
Była to pierwsza rzecz, którą wrzuciłam do koszyka...

Latarnia musiała swoje "odstać" i dziś post o pomyśle na latarenkę ;)



latarenka surowa :)

1. nie podobało mi się, że moja latarenka nie ma żarówki, która dawałaby światło, doprowadzając statki do portu.
Dlatego też odpiłowałam końcówkę wieżyczki małą piłką ręczną.

2. Śrubokrętem krzyżakowym "wydłubałam" dziurę w odpiłowanym elemencie.

3. Sprawdzam czy żarówka (mała samochodowa) pasuje do otworu, wydrążonego w wieży.

4. Przyklejam żarówkę metodą klejenia na ciepło 
(udało się nie poparzyć paluszków ;))

 Całą latarenkę maluję wg własnego uznania :)

I tak właśnie wygląda efekt końcowy i latarnia morska może już stanąć na honorowym miejscu w łazience :)





pozdrawiam cieplutko :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz