Wczoraj na centrum w sklepie z 1000rzeczy znalazłam drewnianą latarnię morską :)
Była to pierwsza rzecz, którą wrzuciłam do koszyka...
Latarnia musiała swoje "odstać" i dziś post o pomyśle na latarenkę ;)
latarenka surowa :)
1. nie podobało mi się, że moja latarenka nie ma żarówki, która dawałaby światło, doprowadzając statki do portu.
Dlatego też odpiłowałam końcówkę wieżyczki małą piłką ręczną.
2. Śrubokrętem krzyżakowym "wydłubałam" dziurę w odpiłowanym elemencie.
3. Sprawdzam czy żarówka (mała samochodowa) pasuje do otworu, wydrążonego w wieży.
4. Przyklejam żarówkę metodą klejenia na ciepło
(udało się nie poparzyć paluszków ;))
Całą latarenkę maluję wg własnego uznania :)
I tak właśnie wygląda efekt końcowy i latarnia morska może już stanąć na honorowym miejscu w łazience :)
pozdrawiam cieplutko :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz